niedziela, 25 października 2015

Nie rozumiem o co chodzi na Twitterze

Nie wiem o co chodzi na Twitterze... Nie rozumiem Twittera... Twitter jest dla mnie za trudny...

Twitter zyskuje na popularności, ale nadal od czasu do czasu słyszę takie narzekania wśród moich nowych klientów i na szkoleniach medialnych.

Najważniejsze na Twitterze jest to, że prawie wszystko co jest publikowane na tej platformie jest dostępne dla każdego na całym świecie. Dlatego to, co piszesz na swoim firmowym profilu ma wpływ na całą markę.

Więcej niż 140 znaków

Twitter to 140 znaków. Dla każdego. Bogatego i biednego. Młodego i starego. Mądrego i głupiego. Pełna demokracja. Ale nie tylko to. To także hashtagi, linki, listy, zdjęcia, memy, znajomi i trolle.

Żeby zrozumieć interakcje występujące na Twitterze proponuję wyobrazić sobie wejście do poczekalni lekarza pierwszego kontaktu. Każdy przychodzi z jakąś sprawą, ale ma inny problem, inne potrzeby i inną chęć na pogawędkę. Ktoś przyszedł po receptę, ktoś nie spał w nocy, ktoś czuje ostry ból w prawym boku. Co łączy wszystkich? Troska o zdrowie.

Nie każdy ma ochotę na zwierzenia, ale wszyscy słyszą o czym rozmawiają inne osoby. Każdy może włączyć się do rozmowy w dowolnej chwili – z ciekawości, chęci popisania się wiedzą lub dla zabicia czasu. Tak właśnie jest na Twitterze.

Twitter na kryzys

Pierwsza informacja o kryzysowym wydarzeniu coraz częściej pojawia się właśnie na Twitterze. Dziennikarze non-stop obserwują najciekawsze wątki – nie tylko na monitorach komputerów, ale także na swoich smartfonach. A co ich interesuje najbardziej? Czy może być coś ciekawszego od wypadku, katastrofy, głupiej wypowiedzi znanego polityka lub kontrowersyjnej decyzji rządu?

Jeśli zajmujesz się komunikacją kryzysową, nie możesz ignorować tego, co dzieje się na Twitterze. Musisz wiedzieć co mówią dziennikarze, politycy, liderzy opinii i eksperci. Musisz wiedzieć co ich interesuje i jakich używają argumentów. Ich opinie – często te najbardziej skrajne – cytowane są przez media masowe i wykorzystywane w innych serwisach społecznościowych, na przykład na Facebooku lub Google+.

Jeśli chcesz sprawdzić jak działa Twitter w sytuacji kryzysowej, obserwuj przez jakiś czas ważne wydarzenie opisywane w mediach. Znajdź hashtag odnoszący się do tego zdarzenia. Będziesz zdumiony liczbą różnych informacji. Nie wszystkie będą dokładne lub prawdziwe. Ale jedno jest pewne – nudzić się nie będziesz.

Konkluzja

Nie ryzykuj pierwszego kontaktu z Twitterem właśnie w sytuacji kryzysowej dotyczącej Twojej firmy, instytucji lub organizacji. Pisanie tweetów przypomina pisanie haiku – trzeba to poćwiczyć!

Jeżeli nie wiesz o co chodzi na Twitterze, rezygnujesz z praktycznego narzędzia w zarządzaniu kryzysowym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz