Dawniej statki były z drewna, a ludzie z żelaza.
Zawsze kiedy patrzę na stare, opuszczone łodzie na brzegu przypominam sobie co często słyszę w wielu firmach. Kryzys? To nas nie dotyczy.
Niestety życie pokazuje, że jest inaczej. Wystarczy jeden błąd (szyprowie łodzi rybackich wiedzą o czym mówię) i kłopot gotowy. Pół biedy kiedy chodzi tylko o majątek. Gorzej kiedy zagrożone jest życie lub zdrowie.
Stare żeglarskie powiedzenie mówi, że najlepszym lekiem na chorobę morską jest położyć się w cieniu rozłożystego dębu. Jeśli chcesz mieć w sytuacji kryzysowej jeszcze większe kłopoty, udawaj, że nic się nie stało. Unikaj kontaktu z mediami. Ignoruj pytania klientów. Lekceważ to, co ludzie mówią o Tobie w mediach społecznościowych.
Prawda jest taka, że więcej niż połowa firm, które doświadczyły kryzysu znika z rynku w ciągu dwóch lat. Te liczby są jeszcze bardziej okrutne dla firm, w których doszło do kradzieży danych osobowych klientów lub włamania do wewnętrznej sieci informatycznej.
Powiesz, że straszę? Nie. Tylko ostrzegam przed atakiem piratów, sztormem, mielizną, itp.
Na szkoleniach kryzysowych Pressence Public Relations często powtarzamy: To, co mówisz w sytuacji kryzysowej jest ważniejsze od tego jak to robisz, ale jeśli robisz to źle, to, co mówisz jest mniej ważne.
W sytuacji kryzysowej wiatr wieje z różnych kierunków. Im lepiej jesteś przygotowany do zarządzania kryzysem, tym większe szanse, że uda się wyjść z opresji bez większych strat. W komunikacji kryzysowej pomagają:
1. aktualny plan kryzysowy,
2. doświadczony zespół kryzysowy,
3. dobra reputacja.
Żeglować trzeba umieć w każdych warunkach. Najlepszym lekiem na kryzys w firmie lub instytucji jest dobre przygotowanie.
Jeśli potrzebujesz pomocy w komunikacji kryzysowej, prosimy o kontakt. Nasz telefon: 77 441 40 14.