Nie chcę powiedzieć, że kobiety kłamią rzadziej od mężczyzn lub robią to z większą niechęcią. Chodzi o to, że kobiety i mężczyźni kłamią inaczej.
W męskich kłamstwach wszystko jest większe – są w nich wyżsi, silniejsi, bogatsi i bardziej zaradni. Chwalą się, że zarabiają więcej pieniędzy, są bardziej dowcipni i atrakcyjni fizycznie.
Kobiety z kolei mają tendencją do pomniejszania – udają, że są młodsze, mniej ważą i miały mniej partnerów seksualnych.
W pracy mężczyźni i kobiety tak samo często manipulują prawdą, zmyślają, oszukują, konfabulują, ściemniają, bujają, bajerują, nabierają, cyganią, koloryzują i plotkują.
Oszukujemy, żeby ukryć przykrą prawdę, uciec od odpowiedzialności, podwyższyć swój status, podkreślić niezależność, uniknąć nieprzyjemnej rozmowy, podlizać się szefowi lub poprawić swoją pozycję w zespole.
Kłamstwa mają nam ułatwić życie i przysporzyć korzyści. Dlatego kłamiemy na pierwszej randce i rozmowach kwalifikacyjnych o pracę.
Mężczyźni są w swoich kłamstwach bardziej egocentryczni. Kłamią o swoich sukcesach zawodowych, zarobkach i powodzeniu wśród płci pięknej.
Kobiety, szczególnie w rozmowach z innymi kobietami, częściej opowiadają kłamstwa skierowane przeciwko innym osobom, na przykład, żeby chronić czyjeś uczucia. ("Wiem, że trzeba mówić prawdę, ale nie chcę nikogo ranić.")
Kobiety częściej udają pozytywne uczucia – chętniej się uśmiechają, także kiedy są zdenerwowane lub rozczarowane.
Dlatego bez zbytniej przesady możemy powiedzieć, że mężczyźni są "większymi" kłamczuchami ("To była taaaka ryba!"), a kobiety "mniej" kłamią, gdyż kierują nimi bardziej szlachetne pobudki.
Jakie jest Twoje zdanie? Napisz o tym w komentarzu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz